PRZEDSTAW SIE PROSZĘ....
: 01 lut 2013, 11:44
Witamy na Naszym Forum użytkowników małych traktorków
Jestem Marek , mieszkam na Podkarpaciu u sercu Beskidu Niskiego Posiadaczem małego traktorka stałem sie niejako przypadkiem Historia jest taka że wraz z żoną uprawiamy spory ogródek , wszystkie warzywa, truskawki, maliny etc mamy "swoje" bez grama chemii, do tego parę arów ogrodu i 1ha pastwiska . Po śp. Teściu został C328, który zamieniliśmy z Kynkiem (szwagier) na MF225 (ta historia to odrębny temat - Kyneek pewnie ją kiedyś opisze:) Problem jest taki że mieszkamy 15km od siebie i traktor raz pracował u mnie raz u niego, a przejazdy pochłaniały niepotrzebnie czas. Żona wpadła na pomysł zakupu małego traktorka który by nadawał sie do lekkich prac w warzywniku i był niejako uzupełnieniem dla ciężkiego mf-a. Poszukiwania zacząłem od TZK ale szybko rzucił mi sie w oczy mały MF 1230 z kabiną cena 13tyś do zrobienia blacharka (jeździł w angielskim mieście w zimie). miał 4x4 ale opony Turf i nie dogadałem sie z handlarzem Z dzisiejszej perspektywy - całe szczęście bo byłem zupełnie zielony
Ale trop okazał sie dobry, miesiąc siedźałem na niemieckich i holenderskich internetowych stronach, szukając czegoś co by mi odpowiadało. A szukałem nie minitraktorka, tylko czegoś w klasie compact czyli z mocą ok 25km, kołami 22do 24cale i koniecznie 4wd. W Polsce w tej klasie wybór był ograniczony i ceny w okolicach 24tys zł. Ale i za zachodnią granicą nie było łatwo o taki sprzęt, co rusz trafiały sie jakieś podejrzane oferty, albo brak kontaktu, albo nie aktualne. W końcu trafiłem na ofertę komisu samochodowego w której znalazłem dwa traktorki. Jednym z nich była Kubota L22 która mi sie spodobała. Po krótkiej mejlowej korespondencji i dwóch telefonach wysłałem kolegę z lawetą po to cudo.
Cena trzy tyś euro, przednia oś która wg sprzedającego "wymagała opieki" i jakieś urządzenie zapięte na stałe do TUZ którego przeznaczenia nie znałem. A nawet nie wiedziałem jak wygląda, bo w internecie były tylko 3 fotki i to z przodu ciągnika:)
W końcu przyjechał
Nie spodziewałem sie jakiegoś Cuda, "nówki nie śmiganej, używanej tylko w niedzielę przez niepalącą starą Niemkę" - No nie szczególnie wyglądał na tej lawecie przyznaje ale najgorsze było przede mną. Sebastian podał mi warzywniczą skrzynkę w której była masa nowych łożysk, uszczelniaczy i starych pordzewiałych kół zębatych... szybko sie okazało że to były wnętrzności z przedniej osi która przypomnę "wymagała opieki"
Urządzenie z tyłu okazało sie wielkim koromiesłem przykręconym na stałe do ciągnika, przynajmniej podnośnik będzie w dobrym stanie bo był w tym układzie nie używany. Po oswobodzeniu Kuboty od tego odwłoku, zrobiłem próbę przed domem, znowu szału nie było... pracują tylko 4 biegi i rewers , reduktor ani drgnie mam 4 biegi a powinno być 16...ech...
Prawdziwa załamka przyszła kiedy rozebrałem zwolnice przedniej osi... ktoś rozebrał, wyjął wszystko, kupił nowe łożyska i...i nie był w stanie poskładać!
Dzwoniłem do różnych miejsc, nikt nie był w stanie mi podjąć sie tego złożyć. Panie! przekładnia kątowa, stożkowa, ?! niee nie robie..
Było nie było internet to potęga, parę nocy i schematy mam wydrukowane. Dwa dni i ..sam złożyłem! W skrzynce było wszystko co potrzebne! jedynie dwa simeringi nie pasowały.. musiałem dołożyć z własnej kieszeni 7,50zł
Reduktor nie działał bo... bo dźwignie i cięgna nie były używane przez kilkanaście lat i sie po prostu zastały wd40 i po temacie Został mi jedynie filtr paliwa do wymiany, nie miałem oryginalnego, zrobiłem bypasa i i widzę że idzie żur zamiast paliwa. Hej rup, zbiornik wymontowany i wyczyszczony. Tu zaczyna sie już inna strona mojej historii. Przy wyjmowaniu zbiornika musiałem trochę porozbierać Kubusia. Za każdym ruchem za każdą odkręconą śrubką, coraz większe zdziwienie... W jak doskonałym stanie jest ten traktor! wszędzie oryginalny lakier, śrubki, plomby, złącza, jak to wszystko idealnie pasuje, jak fantastycznie skonstruowane, jakiej doskonałej jakości materiał, osłony , śrubki, jak puzzle wszystko idealnie współgra. Robota, mechanika przy Kubusiu to prawdziwa przyjemność, w pewnym momencie pomyślałem że inni leczą jakieś schorzenia hipoterapią, a praca przy Kubocie mogłaby być terapią dla znerwicowanych mechaników
Zegar z Mth pokazywał wartość 950 wtedy uwierzyłem że mój Kubuś tyle rzeczywiście ma.
Przyszła jesien Kubusiowi przybyło 70mth, dał mi wiele radości w każdej spędzonej z nim chwili. I choć poza wymianami olejów i porządnym myciem nic wiecej odemnie nie dostał, to wiem że sie nie obrazi. Bo tym roku napewno Go dopieszcze - zasługuje na to !!!
Urządzenie firmy Damcon okazało sie robotem do wyciągania drzewek wraz z korzeniami w szkółkach . Po gruntownym myciu i dwudniowym czyszczeniu trafiło.... z powrotem do Holandii
Zakup mojego Kubusia to nie był zły interes
Damcon przed wyjazdem do NL:
http://youtu.be/J8zseM2LtXY
Jestem Marek , mieszkam na Podkarpaciu u sercu Beskidu Niskiego Posiadaczem małego traktorka stałem sie niejako przypadkiem Historia jest taka że wraz z żoną uprawiamy spory ogródek , wszystkie warzywa, truskawki, maliny etc mamy "swoje" bez grama chemii, do tego parę arów ogrodu i 1ha pastwiska . Po śp. Teściu został C328, który zamieniliśmy z Kynkiem (szwagier) na MF225 (ta historia to odrębny temat - Kyneek pewnie ją kiedyś opisze:) Problem jest taki że mieszkamy 15km od siebie i traktor raz pracował u mnie raz u niego, a przejazdy pochłaniały niepotrzebnie czas. Żona wpadła na pomysł zakupu małego traktorka który by nadawał sie do lekkich prac w warzywniku i był niejako uzupełnieniem dla ciężkiego mf-a. Poszukiwania zacząłem od TZK ale szybko rzucił mi sie w oczy mały MF 1230 z kabiną cena 13tyś do zrobienia blacharka (jeździł w angielskim mieście w zimie). miał 4x4 ale opony Turf i nie dogadałem sie z handlarzem Z dzisiejszej perspektywy - całe szczęście bo byłem zupełnie zielony
Ale trop okazał sie dobry, miesiąc siedźałem na niemieckich i holenderskich internetowych stronach, szukając czegoś co by mi odpowiadało. A szukałem nie minitraktorka, tylko czegoś w klasie compact czyli z mocą ok 25km, kołami 22do 24cale i koniecznie 4wd. W Polsce w tej klasie wybór był ograniczony i ceny w okolicach 24tys zł. Ale i za zachodnią granicą nie było łatwo o taki sprzęt, co rusz trafiały sie jakieś podejrzane oferty, albo brak kontaktu, albo nie aktualne. W końcu trafiłem na ofertę komisu samochodowego w której znalazłem dwa traktorki. Jednym z nich była Kubota L22 która mi sie spodobała. Po krótkiej mejlowej korespondencji i dwóch telefonach wysłałem kolegę z lawetą po to cudo.
Cena trzy tyś euro, przednia oś która wg sprzedającego "wymagała opieki" i jakieś urządzenie zapięte na stałe do TUZ którego przeznaczenia nie znałem. A nawet nie wiedziałem jak wygląda, bo w internecie były tylko 3 fotki i to z przodu ciągnika:)
W końcu przyjechał
Nie spodziewałem sie jakiegoś Cuda, "nówki nie śmiganej, używanej tylko w niedzielę przez niepalącą starą Niemkę" - No nie szczególnie wyglądał na tej lawecie przyznaje ale najgorsze było przede mną. Sebastian podał mi warzywniczą skrzynkę w której była masa nowych łożysk, uszczelniaczy i starych pordzewiałych kół zębatych... szybko sie okazało że to były wnętrzności z przedniej osi która przypomnę "wymagała opieki"
Urządzenie z tyłu okazało sie wielkim koromiesłem przykręconym na stałe do ciągnika, przynajmniej podnośnik będzie w dobrym stanie bo był w tym układzie nie używany. Po oswobodzeniu Kuboty od tego odwłoku, zrobiłem próbę przed domem, znowu szału nie było... pracują tylko 4 biegi i rewers , reduktor ani drgnie mam 4 biegi a powinno być 16...ech...
Prawdziwa załamka przyszła kiedy rozebrałem zwolnice przedniej osi... ktoś rozebrał, wyjął wszystko, kupił nowe łożyska i...i nie był w stanie poskładać!
Dzwoniłem do różnych miejsc, nikt nie był w stanie mi podjąć sie tego złożyć. Panie! przekładnia kątowa, stożkowa, ?! niee nie robie..
Było nie było internet to potęga, parę nocy i schematy mam wydrukowane. Dwa dni i ..sam złożyłem! W skrzynce było wszystko co potrzebne! jedynie dwa simeringi nie pasowały.. musiałem dołożyć z własnej kieszeni 7,50zł
Reduktor nie działał bo... bo dźwignie i cięgna nie były używane przez kilkanaście lat i sie po prostu zastały wd40 i po temacie Został mi jedynie filtr paliwa do wymiany, nie miałem oryginalnego, zrobiłem bypasa i i widzę że idzie żur zamiast paliwa. Hej rup, zbiornik wymontowany i wyczyszczony. Tu zaczyna sie już inna strona mojej historii. Przy wyjmowaniu zbiornika musiałem trochę porozbierać Kubusia. Za każdym ruchem za każdą odkręconą śrubką, coraz większe zdziwienie... W jak doskonałym stanie jest ten traktor! wszędzie oryginalny lakier, śrubki, plomby, złącza, jak to wszystko idealnie pasuje, jak fantastycznie skonstruowane, jakiej doskonałej jakości materiał, osłony , śrubki, jak puzzle wszystko idealnie współgra. Robota, mechanika przy Kubusiu to prawdziwa przyjemność, w pewnym momencie pomyślałem że inni leczą jakieś schorzenia hipoterapią, a praca przy Kubocie mogłaby być terapią dla znerwicowanych mechaników
Zegar z Mth pokazywał wartość 950 wtedy uwierzyłem że mój Kubuś tyle rzeczywiście ma.
Przyszła jesien Kubusiowi przybyło 70mth, dał mi wiele radości w każdej spędzonej z nim chwili. I choć poza wymianami olejów i porządnym myciem nic wiecej odemnie nie dostał, to wiem że sie nie obrazi. Bo tym roku napewno Go dopieszcze - zasługuje na to !!!
Urządzenie firmy Damcon okazało sie robotem do wyciągania drzewek wraz z korzeniami w szkółkach . Po gruntownym myciu i dwudniowym czyszczeniu trafiło.... z powrotem do Holandii
Zakup mojego Kubusia to nie był zły interes
Damcon przed wyjazdem do NL:
http://youtu.be/J8zseM2LtXY