Całkiem poprawna maszyna. Zaczynaliśmy dokładnie od tego samego
Pierwsze co mogę zasugerować, to montaż koła podporowego w niewielkiej odległości od głowicy roboczej. Dlaczego? otóż zakres pracy zęba nie jest zbyt duży, są miejsca gdzie nie zagłębia sie wcale by zaraz potem iść bardzo głęboko, a w takiej sytuacji ma tendencje do uciekania w kierunku rośliny, nawet wytracając traktor z toru jazdy. A wtedy już po sadzonce. Kółko kopiujące zatem powinno być na tyle blisko by dokładniej pozycjonować głowice roboczą. Szerokość i wielkość koła tez ma znaczenie, jeśli zastosujesz koło podporowe lane to w piaskowym części będzie sie zagłębiać ( ryć) a na kamieniach podskakiwać.
Tym urządzeniem nie da sie pracować w wilgotniej glebie - chyba że będziesz ręcznie korygował wysokość pracy , a robiąc to rozdzielaczem TUZ przedniego , niestety o precyzji zapomnij, Im dłuższe ramiona tuz tym precyzja mniejsza.
Wersja z sprężynami - raczej nie zadziała. W naszych warunkach glebowych jest zbyt twardo . Ukreci je w formie warkocza. Zeby sprężyny działały , powinny być krótkie i grubsze i twardsze, najlepiej na tarczy o większej średnicy.
Uwaga , to o czym pisze , może zupełnie sie nie potwierdzić
a to dlatego że wszystko zależy od rodzaju podłoża, wilgotności i faktu czy jedziemy pielnikiem pierwszy raz, czy przejazdów było wiele i ziemia sie "doprawiła" ( wyrównała, pozbyła kamieni, spulchniła etc)
Uwagi końcowe:
pierwszy przejazd zrób "po łebkach" czyli ledwie dotykając zębami ziemi, nie przejmuj sie miejscami gdzie maszyna nie zagłębiła sie w ziemie, drugi przejazd nieco głębiej.. a w trzecim już całość zrobisz na oczekiwana głębokość. A teraz idź i pozbieraj kamienie z trawy w miedzy rzędziach , szkoda kosiarki
Podsumowanie:
Maszyna godna polecenia, prosta, tania w wykonaniu owszem nie doskonała, ale jesli masz isć kopać motyka.... spulchnia , napowietrza, lepiej wprowadza wilgoć. Ważne przy młodej winnicy, gdzie korzenie nie sięgają jeszcze tak głęboko.