Trawnik Mandrola
: 10 cze 2018, 05:04
Witam wszystkich!
Postanowiłem się z Wami podzielić informacjami na temat założenia mojego prywatnego trawnika, drugiego w moim życiu. Tym razem jest to spory kawałek bo 10 lat temu było to raptem tylko 1500m2 a teraz to już około 10 000m2
Po zasadzeniu ok. 4 tyś. sztuk choinek (więcej tutaj- http://www.malytraktor.pl/forum/viewtop ... =10#p13957) i zagospodarowaniu części 2,5-hektarowej działki zabudową zagrodową został około jednohektarowy obszar, z którego postanowiłem zrobić trawnik z prawdziwego zdarzenia, który w pewnej części służyłby moim chłopakom jako orlik do szlifowania piłkarskiego talentu a w większej części cieszył oko mieszkańców i gości naszej rodzinnej farmy. Postanowiłem więc uderzyć do forumowego kolegi Adama (@Adam bez ziemi), który nakierował mnie jak postępować, żeby zrobić piękny i porządny trawnik. Tak więc na początku czerwca 2017 roku na pierwszy ogień poszedł Roundup, który po ponad dwóch tygodniach wysuszył wszystko. Zapiąłem więc moją bijakową i skosiłem to wszystko
W połowie lipca szwagier szwagra zaorał wszystko swoim Zetorem z 4-skibowym pługiem i w połowie lipca zasiał swoim siewnikiem gorczycę i facelię, które miały zmiękczyć ziemię przed planowanym siewem w okolicach połowy następnego roku.
W październiku zrobiłem badanie gleby, z którego wynikała niska zawartość azotu, fosforu, potasu, wapnia, magnezu i miedzi; średnia cynku, manganu i żelaza; odczyn gleby był kwaśny, zasolenie niskie. Postanowiłem więc w listopadzie zaaplikować 500kg wapna a następnie szwagier szwagra stalerzował wszystko i w grudniu zaorał.
Adam zarekomendował mi, żebym kupił nasiona trawy Barenbrug Watersaver (https://www.barenbrug.pl/water-saver-na ... jskiej.htm) i Trawnik Polski mając na uwadze pielęgnację przyszłego trawnika bo wg holenderskiego producenta trawa ta nie wymaga ciągłego podlewania oraz koszenia. Zamówienie poszło i już po kilku dniach na początku maja w garażu wylądowało po 150kg tych bardzo drogich specyfików plus do tego 300kg nawozów.
W międzyczasie forumowy kolega Szymon (@szymon28) zarekomendował swojego brata Rafała, który wykonał dla mnie kratownicę do wyrównania ewentualnych nierówności oraz zabrał się za produkcję walca, którego sobie wymyśliłem u szwagra na złomie, kiedy dojrzałem w zaroślach prawie 4-metrową grubościenną rurę (ścianka chyba 30mm), która po zważeniu ważyła ponad 450kg Rafał wykonywał walec a ja wziąłem się za walkę z glebogryzarką, która wchodziła w ziemię jak w masło Aż sam byłem zdziwiony, że tak lekko idzie więc szybka jedna rajza wzdłuż, potem wszerz i jeszcze raz wzdłuż. Trochę deszczowa pogoda nam przeszkadzała ale w końcu się udało
Potem wyrównanie terenu (kurcze, nie zrobiłem żadnej fotki z równiarką ) i walcowanie nowym nabytkiem, którego przyprowadziłem na farmę dosłownie 5 minut przed kolejnym krokiem całej procedury zakładania trawnika. Moje Hinomoto nie miało lekko mając na uwadze, że ziemia była naprawdę bardzo miękka (facelia zrobiła swoje ) i podczas równania oraz walcowania dużo jej podchodziło pod pierwszy walec stawiając duży opór dlatego prawie cały czas pracowałem z włączonym przednim napędem, który szczególnie przydatny był w jeździe pod góreczkę mojego terenu. Ale udało się
Pora na sianie- najpierw wzdłuż Watersaver a potem wszerz Dessert i w tym pomagały mi moje chłopaki. Wysiałem 240kg i zaraz potem jeszcze 250kg nawozów
Potem pożyczyłem od znajomego lekkie konne brony (wiem, wiem Adam- Twoja procedura tego nie zakładała ale nie było czasu na ręczne grabienie ), cały teren przejechałem i na koniec znowu walcowanie całego terenu ale z odpiętym jednym walcem żeby nie robić za wielkich dziur oponami traktorka.
Po tym wszystkim popatrzyłem na prognozę pogody i od razu decyzja o podłączeniu 4 zraszaczy, które od popołudnia soboty 26 maja rozpoczęły swoją pracę z nawadnianiem całego terenu. Dało to efekt bo już we wtorek pokazały się pierwsze kiełki a trawę sialiśmy w piątek po południu. Słońce i hektolitry wody zrobiło swoje- po tygodniu w piątek było już widać z daleka duże zielone „placki”. Teraz dalej pryskamy wodą ale już w mniejszych ilościach żeby nie przesadzić z wilgocią. Zresztą słońce też już trochę zelżało i już nie praży jak w pierwszym tygodniu. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie mogę tego obserwować z bliska bo musiałem polecieć do pracy Ale nadzór jest w domu i czuwa nad tym, żeby trawa miała na bieżąco wodę bo z opadami w naszym rejonie fatalnie.
Kiedy dostanę jakieś porządne fotki (na razie żonka zrobiła swoim S5 i nic nie widać więc wolałem nawet ich nie wklejać ) to zapodam bo sam jestem ciekaw jak to aktualnie wygląda i czy się zazieleniło... Wg lokalnych obserwatorów jest dobrze ale "niewierny Tomasz" jestem i wolę zobaczyć na własne oczy
Adam, Szymon, Rafał- dzięki za Wasze zaangażowanie i wszelką pomoc!!!
Postanowiłem się z Wami podzielić informacjami na temat założenia mojego prywatnego trawnika, drugiego w moim życiu. Tym razem jest to spory kawałek bo 10 lat temu było to raptem tylko 1500m2 a teraz to już około 10 000m2
Po zasadzeniu ok. 4 tyś. sztuk choinek (więcej tutaj- http://www.malytraktor.pl/forum/viewtop ... =10#p13957) i zagospodarowaniu części 2,5-hektarowej działki zabudową zagrodową został około jednohektarowy obszar, z którego postanowiłem zrobić trawnik z prawdziwego zdarzenia, który w pewnej części służyłby moim chłopakom jako orlik do szlifowania piłkarskiego talentu a w większej części cieszył oko mieszkańców i gości naszej rodzinnej farmy. Postanowiłem więc uderzyć do forumowego kolegi Adama (@Adam bez ziemi), który nakierował mnie jak postępować, żeby zrobić piękny i porządny trawnik. Tak więc na początku czerwca 2017 roku na pierwszy ogień poszedł Roundup, który po ponad dwóch tygodniach wysuszył wszystko. Zapiąłem więc moją bijakową i skosiłem to wszystko
W połowie lipca szwagier szwagra zaorał wszystko swoim Zetorem z 4-skibowym pługiem i w połowie lipca zasiał swoim siewnikiem gorczycę i facelię, które miały zmiękczyć ziemię przed planowanym siewem w okolicach połowy następnego roku.
W październiku zrobiłem badanie gleby, z którego wynikała niska zawartość azotu, fosforu, potasu, wapnia, magnezu i miedzi; średnia cynku, manganu i żelaza; odczyn gleby był kwaśny, zasolenie niskie. Postanowiłem więc w listopadzie zaaplikować 500kg wapna a następnie szwagier szwagra stalerzował wszystko i w grudniu zaorał.
Adam zarekomendował mi, żebym kupił nasiona trawy Barenbrug Watersaver (https://www.barenbrug.pl/water-saver-na ... jskiej.htm) i Trawnik Polski mając na uwadze pielęgnację przyszłego trawnika bo wg holenderskiego producenta trawa ta nie wymaga ciągłego podlewania oraz koszenia. Zamówienie poszło i już po kilku dniach na początku maja w garażu wylądowało po 150kg tych bardzo drogich specyfików plus do tego 300kg nawozów.
W międzyczasie forumowy kolega Szymon (@szymon28) zarekomendował swojego brata Rafała, który wykonał dla mnie kratownicę do wyrównania ewentualnych nierówności oraz zabrał się za produkcję walca, którego sobie wymyśliłem u szwagra na złomie, kiedy dojrzałem w zaroślach prawie 4-metrową grubościenną rurę (ścianka chyba 30mm), która po zważeniu ważyła ponad 450kg Rafał wykonywał walec a ja wziąłem się za walkę z glebogryzarką, która wchodziła w ziemię jak w masło Aż sam byłem zdziwiony, że tak lekko idzie więc szybka jedna rajza wzdłuż, potem wszerz i jeszcze raz wzdłuż. Trochę deszczowa pogoda nam przeszkadzała ale w końcu się udało
Potem wyrównanie terenu (kurcze, nie zrobiłem żadnej fotki z równiarką ) i walcowanie nowym nabytkiem, którego przyprowadziłem na farmę dosłownie 5 minut przed kolejnym krokiem całej procedury zakładania trawnika. Moje Hinomoto nie miało lekko mając na uwadze, że ziemia była naprawdę bardzo miękka (facelia zrobiła swoje ) i podczas równania oraz walcowania dużo jej podchodziło pod pierwszy walec stawiając duży opór dlatego prawie cały czas pracowałem z włączonym przednim napędem, który szczególnie przydatny był w jeździe pod góreczkę mojego terenu. Ale udało się
Pora na sianie- najpierw wzdłuż Watersaver a potem wszerz Dessert i w tym pomagały mi moje chłopaki. Wysiałem 240kg i zaraz potem jeszcze 250kg nawozów
Potem pożyczyłem od znajomego lekkie konne brony (wiem, wiem Adam- Twoja procedura tego nie zakładała ale nie było czasu na ręczne grabienie ), cały teren przejechałem i na koniec znowu walcowanie całego terenu ale z odpiętym jednym walcem żeby nie robić za wielkich dziur oponami traktorka.
Po tym wszystkim popatrzyłem na prognozę pogody i od razu decyzja o podłączeniu 4 zraszaczy, które od popołudnia soboty 26 maja rozpoczęły swoją pracę z nawadnianiem całego terenu. Dało to efekt bo już we wtorek pokazały się pierwsze kiełki a trawę sialiśmy w piątek po południu. Słońce i hektolitry wody zrobiło swoje- po tygodniu w piątek było już widać z daleka duże zielone „placki”. Teraz dalej pryskamy wodą ale już w mniejszych ilościach żeby nie przesadzić z wilgocią. Zresztą słońce też już trochę zelżało i już nie praży jak w pierwszym tygodniu. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie mogę tego obserwować z bliska bo musiałem polecieć do pracy Ale nadzór jest w domu i czuwa nad tym, żeby trawa miała na bieżąco wodę bo z opadami w naszym rejonie fatalnie.
Kiedy dostanę jakieś porządne fotki (na razie żonka zrobiła swoim S5 i nic nie widać więc wolałem nawet ich nie wklejać ) to zapodam bo sam jestem ciekaw jak to aktualnie wygląda i czy się zazieleniło... Wg lokalnych obserwatorów jest dobrze ale "niewierny Tomasz" jestem i wolę zobaczyć na własne oczy
Adam, Szymon, Rafał- dzięki za Wasze zaangażowanie i wszelką pomoc!!!