Re: Ładowacz BF 300 KUBOTA - oryginał .
: 19 lip 2014, 22:28
Szybkozłacza to prowizorka. Muszą być przymocowane do uchwytu, jakoś estetycznie poprowadzone. Olej czy sie burzy? nie wiem? jak to sprawdzić? Przód bedzie miał blachę - potrzebna mi jest do wieszania obciazników w momencie kiedy nie ma tura. Czy osłabiłem? zrobię fotki jak to jest skrecone - sam ocenisz. Jak sie kieruje z takim obciążeniem? Nie kieruje sie. Jesli traktor stał w bezruchu - nie byłem w stanie skrecić kół. Jesli jednak masz normalne obciążenie łyzki - kieruje sie całkiem łatwo - powiedzałbym nadspodziewanie lekko. Aha, musze dobić pary w przednie koła bo opony robiły sie plaskate Praca ładowaczem bez obciążenia z tyłu jest pozbawiona sensu. Praktycznie skutecznoć nabierania na łyżkę jest niewielka. W momencie kiedy powiesiłem na TUZ kultywator - sytuacja diamtralnie sie zmieniła.k_sit pisze:Marku zastosowałeś szybko-złącza fajnie , jak zachowuje się olej nie burzy się . Przodek trochę osłabiłeś tym że usunąłeś tą blachę . Jak dźwigałeś przodek od skodźinki trudno się kieruje bez wspomagania. Zakładasz coś na tuz tylni w celu dociążenia ?
ukasso pisze:Nieźle wygląda. Jakby był oryginalnie przeznaczony do Twojej kubotki. Ani za duży, ani za mały. Zwarty, nie wystaje za mocno do przodu, wiec nie będzie mocno obciążał przedniej osi. Poza tym dużo łatwiej się manewruje z łyżką blisko kół. Zazdroszczę maszynki Jak poskładasz wszystko do końca to zrób testy udźwigu. Ciekawy jestem ile podniesie. Ja swój sprawdzałem podnosząc worki z cementem. Wynik 350kg. Jak dorzuciłem kolejny worek, to nie oderwał łyżki od ziemi. Czuję, że Twój da radę więcej. Nie sprawdzałem jeszcze udźwigu po wymianie przewodów zasilających rozdzielacz. Może na grubszych przekrojach podniesie parę dodatkowych kilogramów. Jak będę miał trochę worków z towarem to zrobię nową próbę.
Trochę mnie dziwi to co napisałeś, bo ja bardzo często pracuję beż obciążenia tyłu i podczas prac ziemnych łychą, Iseki radzi sobie bez najmniejszego problemu. Obciążenie w postaci glebogryzarki pojawia się przeważnie kiedy muszę dźwignąć coś za pomocą wideł, lub jeżdżę po mocno nachylonym terenie. Wtedy glebogryzarka działa jak przeciwwaga i traktorek stoi stabilniej na kołach.Praca ładowaczem bez obciążenia z tyłu jest pozbawiona sensu. Praktycznie skutecznoć nabierania na łyżkę jest niewielka.
Co do sterowania to szybko obczaisz o co chodzi i zaczniesz pracować intuicyjnie. Na początku ciężko jest też z pozycji operatora ocenić, czy łycha jest w poziomie. Ale to tez po pewnym czasie staje się dużo łatwiejsze. Ciesz się, że nie masz rozdzielacza z dwoma osobnymi dźwigniami. To dopiero jest mordęga. Trochę się takim narobiłem w Ostrówku K-162. W moim traktorku też taki był, ale szybko się go pozbyłem. Do pracy z ładowaczem się nie nadaje. Jest nieergonomiczny i niewygodny.Choć zaświeciło światełko w tunelu bo nie mogłem zapamietać gdzie góra/dół. ale na koniec uświadomiłem sobie że joystc to jakby przedłużenie łyżki w dzieciecej zabawce, czyli jak np naciskasz dzwignie w dół ( to ta podparta na srodku - jak w zabawce) podnosci łyżkę do góry A jak chcesz wysypać to dzwignia od siebie czyli ładunek od siebie. jak wrócić łyżką to do siebie proste? I wtedy już zaczeło się fajnie robić