Adaptacja ładowacza LA402 do Kuboty L275
: 15 lis 2015, 16:21
W tym temacie bede chciał pokazać , jak w domowych warunkach , zamontować oryginalny fabryczny ładowacz, ale nie przeznaczony do tego konkretnego modelu traktorka Kuboty. Ładowacz o kodzie LA 402st nie jest typowym , spotykanym na codzień ładowaczem. To dość unikatowa,jak na nasze polskie warunki konstrukcja typu "krokodyl", czyli z ruchomą częscią łyżyki , która przy pomocy dodatkowej sekcji hydraulicznej, otwierając sie i zamykając może budzić skojarzenia z paszczą krokodyla - dlatego ten przydomek. Nośnikiem będzie finalny model Kuboty serii L czyli L 275. (Moim zdaniem chyba najlepszy model sredniej Kuboty ,tzw przejsciówka tj stara seria L ale z modyfikacjami nowych serii tj wspomaganie, asystent skretu, R wałka WOM, 16 cal koła przednie, szerokie tylne itp)
Prace w przydomowym garażu , rozciągnięte w czasie w związku z jego chronicznym brakiem Założenia są takie, że ma to być zrobione raz a dobrze , służyć bez awaryjnie i wyglądać po ludzku
Zaczynamy - najpierw prezentacje obu maszyn:
Elementy montażowe wygladają tak :
Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda łatwo i prosto. Przecież duży ładowacz do dużej kubotki podejdzie może nawet bez przeróbek. Niestety , kiedy zobaczyłem gniazda montażowe od subramy - wiedziałem że korekty bedą potrzebne.
Mam za sobą montaż BF300 do L22 czyli średni ładowacz do dużej kubotki - tam dało rade to i tu da Tam skupiłem sie nad dwoma elementami , znalezienie miejsca na usytuowanie wieżyczek tak, żeby z jednej strony pracujace koła przedniej osi, w momencie skrajnego ich położenia, miały wystarczający luz i nie obcierały o wieżyczki. A z drugiej strony ,poprzeczka ramion ładowacza - ta je spajająca tuż przed szuflą, nie wadziła ani o przednią częśc ramy, ani o górną cześć grila. Powiem że wtedy udało mi sie na styk. Więc sądziłem że tu obedzie sie bez niespodzianek. W sumie powiem że niespodzianek nie było i po pierwszych pomiarach, a potem przy bezpośredniej próbie, było pewne że wszystko sie zmiesci z małym zapasem.
W praktyce wyglądało to tak ,że zamocowało sie obie wieżyczki do korpusu obudowy sprzęgła w miejscah do tego fabrycznie przeznaczonych, stosujac po jednej śrubie na stronę. Następnie osadziło sie w wieżyczkach ramiona ładowacza. A następnie przy pomocy bloczka - ładowacz został podniesiony na max wysokość i opuszczony 15cm poniżej pow gruntu. Kolejny raz kontrola czy koła nie obcierają wieżyczek nawet w skrajnym wy krzyżu potwierdziła poprawność obrania miejsc mocowania gniazd do korpusu.
Prace w przydomowym garażu , rozciągnięte w czasie w związku z jego chronicznym brakiem Założenia są takie, że ma to być zrobione raz a dobrze , służyć bez awaryjnie i wyglądać po ludzku
Zaczynamy - najpierw prezentacje obu maszyn:
Elementy montażowe wygladają tak :
Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda łatwo i prosto. Przecież duży ładowacz do dużej kubotki podejdzie może nawet bez przeróbek. Niestety , kiedy zobaczyłem gniazda montażowe od subramy - wiedziałem że korekty bedą potrzebne.
Mam za sobą montaż BF300 do L22 czyli średni ładowacz do dużej kubotki - tam dało rade to i tu da Tam skupiłem sie nad dwoma elementami , znalezienie miejsca na usytuowanie wieżyczek tak, żeby z jednej strony pracujace koła przedniej osi, w momencie skrajnego ich położenia, miały wystarczający luz i nie obcierały o wieżyczki. A z drugiej strony ,poprzeczka ramion ładowacza - ta je spajająca tuż przed szuflą, nie wadziła ani o przednią częśc ramy, ani o górną cześć grila. Powiem że wtedy udało mi sie na styk. Więc sądziłem że tu obedzie sie bez niespodzianek. W sumie powiem że niespodzianek nie było i po pierwszych pomiarach, a potem przy bezpośredniej próbie, było pewne że wszystko sie zmiesci z małym zapasem.
W praktyce wyglądało to tak ,że zamocowało sie obie wieżyczki do korpusu obudowy sprzęgła w miejscah do tego fabrycznie przeznaczonych, stosujac po jednej śrubie na stronę. Następnie osadziło sie w wieżyczkach ramiona ładowacza. A następnie przy pomocy bloczka - ładowacz został podniesiony na max wysokość i opuszczony 15cm poniżej pow gruntu. Kolejny raz kontrola czy koła nie obcierają wieżyczek nawet w skrajnym wy krzyżu potwierdziła poprawność obrania miejsc mocowania gniazd do korpusu.