Odpowiedzi kogoś, kto to próbował - ma doświadczenie, będą dla mnie cenne. Pytanie jest czysto praktyczne, a nie teoretyczne. Np. w garażu stoi traktorek z oponami trawnikowymi, pług 1 skibowy (przerobiony z konnego), kultywator i brony. Każdego roku muszę zaorać 500 -1000 m2. No i co:
- kupić konia?
- kupić 2-gi komplet kół?
- przekopać łopatą?
- wynająć ciągnik z właściwymi oponami?
- liczyć na sąsiada, który przyjedzie jak będzie miał czas?
- zapytać na forum, może już ktoś to "przerabiał"?
Pozdrawiam Szam
Opony trawiaste a oranie.
Re: Opony trawiaste a oranie.
Moja propozycja:Np. w garażu stoi traktorek z oponami trawnikowymi, pług 1 skibowy
-Zapiąć pług do traktorka i wyruszyć w pole (oczywiście w odpowiednim czasie, teraz leży śnieg i było by bardzo ciężko ).
-Nie ciągnie - założyć łańcuchy .
Chociaż Twój pierwszy punkt też mi się podoba
kupić konia
Re: Opony trawiaste a oranie.
Miałem kiedyś konie, hucuły. Pracowały w polu też - orka, brony, ale głównie bryczka i siodło.
Ps. W tamtym czasie nie było jeszcze internetu i nie wiedziałem, że istnieje takie coś jak Kubota. robiliśmy wszystko ręcznie i "w konie" . Wtedy traktor, nawet taki jak C 330 wydawał mi się nie na miejscu.
P.s.!!. Mój ogier Szaman brał nawet udział w wyścigach :
nie wygrał, ale rasowe "wielbłądy" zostały z tyłu .
Ps. W tamtym czasie nie było jeszcze internetu i nie wiedziałem, że istnieje takie coś jak Kubota. robiliśmy wszystko ręcznie i "w konie" . Wtedy traktor, nawet taki jak C 330 wydawał mi się nie na miejscu.
P.s.!!. Mój ogier Szaman brał nawet udział w wyścigach :
nie wygrał, ale rasowe "wielbłądy" zostały z tyłu .